8 lutego 2010

Internet na nowo - dla mnie

Nie wiem czy macie już za sobą taką chwilę,  kiedy stwierdziliście, że niby w internecie jest zawsze pełno nowości, ale jednak to wszystko smakuje ciągle tak samo.
Nowy super filmik na youtubie podesłany od kolegi - fajny, nawet śmieszny, no ale co z tego. Nowy artykuł o niezwykłych technologiach internetowych, wdrażanych przez daną firmę - super, już wkrótce świat będzie piękny! Znajoma wstawiła zdjęcie na naszą klasę - nawet nie głupio wyszła, ale co z tego, ona ładnych fotek na których jest szczęśliwa i uśmiechnięta ma już pełno.
Wszystko stało się dla mnie takie jednolite, takie same.
Dlaczego tak się stało? Korzystałem ciągle z tych samych źródeł informacji. Serwisy o tematyce specjalistycznej, fora internetowe dla programistów, strony znajdowane w potrzebie za pomocą wujka google.
Wczoraj sobie uzmysłowiłem, jaką radość sprawiało mi korzystanie z internetu ok 7 lat temu. Jakoś udało mi się wtedy zlokalizować źródła wiedzy, którą chciałem posiąść. To właśnie ta wiedza była dla mnie jak narkotyk. 
Fora internetowe to z resztą osobny temat. Pozwolę sobie jednak zauważyć, że na forach internetowych pytania się zadaje (co robi dużo osób) a następnie czeka się aż ktoś odpowie (co robi mało osób). Informacje dostajemy tam tylko szczątkową ale dokładnie taką jakiej nam brakowało. To jednak nie jest dobre miejsce do nauki. Istnieją jednak w internecie takie, gdzie ludzie piszą bardziej konkretnie, na tyle by coś mogło nas zainteresować a nawet nas trochę wprowadzić...ale o tym dalej...







"Wiedza" w pigułce
7 lat temu czytałem o nowych, interesujących ale i przydatnych rzeczach! Po przeczytaniu kawałka miałem często pewien niedosyt, chciałem więcej. To wszystko budowało ciekawość, a to nakręcało do eksploracji interesujących nas dziedzin.
Obecnie popularne serwisy opisują rzeczy albo zbyt ogólnie albo zbyt szczegółowo, na zbyt podstawowym poziomie.  To nie wzbudza ciekawości. Człowiek nie musi się ani trochę wysilić, by przyswoić takie informacje. A tak naprawdę my - ludzie z umysłami ścisłymi - potrzebujemy, żeby coś nie było trywialne, żeby nas zaciekawiło.


Gdzie jest dawna moc internetu?
Jeszcze wczoraj bym nie uwierzył, że to napiszę... w blogach.
Blog - słowo które zostało zdewaluowane przez N4StOl4tkiiii. Niektórym zaczęło się kojarzyć z wypowiedziami w stylu "Boshe... ale ja mam pecha!!! Dziewczyna nie chce się ze mną całować, a babka z matmy się na mnie uwzięła! co mam zrobić?". 
Jak na zawołanie jednak dzisiejsze newsy donoszą, że takie blogi się już kończą.


Mówiąc blogi mam na myśli blogi techniczne (czy określenie tech-blogi jest już zajęte?), takie które są tworzone przez programistów, inżynierów, freelancerów, ale których nie znajdzie się na pierwszych 5 stronach google.
Google nas ograniczyło. Nie zaglądamy już tak głęboko jak kiedyś. Ja interesuje się tematyką programowania, wnioskuję że Ty też. Takich ludzi w Polsce jest tysiące. Duża część z nich stworzyła coś ciekawego, opracowała niebanalny temat i umieściła to na swoim blogu. Jednak te blogi nie będą często nawet w pierwszej setce blogów wg googla, gdyż nie ma tam za dużo wpisów, a SEO tego nie wybacza.
Zdolny "inżynier - programista" pracuje, czasem studiuje jednocześnie. Często nie ma czasu pisać bloga kilka razy w miesiącu. To jednak nie zmienia faktu, że jak już coś napisze, to może to być w miarę ciekawe i pożyteczne. Jednak te wpisy (podobnie z resztą jak ten) znajdują się w czeluściach internetu.
Jak znaleźć takie blogi?
Chyba najłatwiej poprzez strony autorów komentarzy pod tymi najbardziej znanymi blogami. Jeżeli jakiś programista ma bloga i  zdarza mu się komentować jakiś wpis, to nie zmarnuje sobie okazji, by obok pola nick uzupełnić także pole url.
Jednak podążając za takimi linkami trzeba uważać, by nie wpaść w koło. Wszakże często swoje blogi komentują nawzajem swoi znajomi, co jest naturalnym odzwierciedleniem koneksji w życiu prywatnym i zawodowym.


Kiedyś Onet i WP były małymi stronami. Ta garść "niezbędnych" informacji jakoś całkowicie nam wystarczała. Znaliśmy natomiast jednak pełno prywatnych stronek, skąd czerpaliśmy niebanalną wiedzę.
Obecnie się to całkowicie poprzewracało. Na wp możesz przeczytać super informacje o tym, że "Dwaj europejscy giganci chcą gwiazdę reprezentacji Polski", nie ważne że tak naprawdę nie chodzi o piłkę nożną, lecz piłkę ręczną (którą najpewniej oglądasz co najwyżej wtedy gdy gramy w finałach na mistrzostwach), nie ważne że Ci dwaj europejscy giganci to kluby o których istnieniu wczoraj jeszcze nie wiedziałeś i nie ważne że nawet nie wiesz jak wygląda ta nasza polska gwiazda. Informacje nam oferowane na znanych portalach są wątpliwej wartości.
Informacje jakich potrzebujesz, by nie czuć się wyrzutkiem społeczeństwa, który nic nie wie o bieżących sprawach znajdują się na Google News. Okazuje się, że takie informacje w pełni nam wystarczają. Nawet przekierowania na strony docelowe okazują się często niepotrzebne. Jak donosi firma Outsell 44 proc. użytkowników Google News ogranicza się tylko do czytania nagłówków.
Osobiście ostatnio zmieniłem swoje podejście do internetu. Więcej czasu spędzam w nim w miejscach, które dopiero kiełkują. Tak naprawdę tylko tam autorzy nie piszą durnych postów zadowalając się tym, że i tak są znani. Oni starają się wybić pisząc coś naprawdę wartościowego.
ja też próbuję ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2 komentarze: